Postanowiłam przypomnieć sobie jak stosuje się krak jednoskładnikowy, a przy okazji popróbowałam znowu pastę strukturalną, przetarcia i pracę z serwetkami. Deski ukradzione z tzw rozpałki u rodziców ;o) Prace jeszcze nie skończone bo planuje tu i tam domalować i postarzyć bitumem.
|
Z jednej strony lawenda... |
|
... a z drugiej owoce |
|
Ustawiamy zgodnie z potrzebami, humorem, wystrojem itp ;o) |
Nie mam pojęcia o kraku ani paście ale mogę napisać, że cudnie to wygląda :)))
OdpowiedzUsuńco tu pisać jak tylko, że jestem pod wrażeniem ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kobietki za miłe słowo ;o)
OdpowiedzUsuńJestem oczarowana pani pracami. Świetna robota :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i też do Pani będę zaglądać. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńpiękne prace! naprawdę bardzo, ale to bardzo lubię technikę decoupage :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie i zapraszam do odwiedzania mojego bloga w wolnej chwili :)
dzięki, a bloga Twojego już odwiedziłam ;o) Baaaardzo mi się podoba napis "home sweet home" - chyba sobie zrobię podobny ;o)))
OdpowiedzUsuńWitam Pani Kasiu, piękne te spękania. Jeśli to nie tajemnica to jakiego preparatu używa Pani aby uzyskać takie mocne, duże pęknięcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Witam, wydaje mi się, że wielkość pęknięć zależy nie tyle od rodzaju preparatu do spękań jednoskładnikowych, ile od nałożonej warstwy. Jeśli nakładam więcej spękacza, pęknięcia są większe, jeśli bardo cieniutko - są delikatne i drobne. A używam preparatu firmy Nerchau ;o) Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuń