Dostałam od koleżanki resztkę bitumu. Pierwszy raz w życiu używałam bitumu. Rzuciłam się jak szczerbaty na suchary na bitum. Zbitumowałam to, co akurat miałam na warsztacie. I fajnie. Polubiłam ;o)
|
Chustecznik bielony, z transferem, zbitumowany. Tu też użyłam werniksu szklącego - taka ciekawostka... |
|
Drewniane deseczki z motywem lawendy pokazane w poprzednim poście - zbitumowane. Mi się podoba. |
|
|
|
Druga strona deseczek j.w. Zbitumowane. Duża zyskała. Mała straciła - wygląda jakby była mocno upaprana... Wniosek - nie kłaść bitumu na klej, najpierw zabezpieczyć lakierem ;o) |
Chustecznik świetny, transfer to bardzo ciekawa metooda ozdoby :)
OdpowiedzUsuńcokolwiek oznacza ten bitumin podoba mi się ;-)
OdpowiedzUsuńNo tak ,zebym to ja jeszcze wiedziala co to za bitum ..... moje raczkowanie w swiecie zdobienia nie ma konca. Ale strasznie podobaja mi sie te deski . Zaraz meza zawolam, bo to on sie takowymi wynalazkami z drewna zajmuje . Piekna bylaby taka lampa . Naprawde cudowny pomysl i zdobienie . Eh, Ty to masz talent. Pozdrowionka
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam za miłe słowa. A w sprawie bitum napisze osobnego posta ;o)))
OdpowiedzUsuń