Na prośbę Różanej Ławeczki (wobec której mam dług wdzięczności, ale o tym w następnym poście ;o)) odpowiadam jak krok po kroku wyszło to co wyszło:
Deseczki są z drewna dębowego, które bardzo ładnie się barwi bejcami (mogą być inne rodzaje drewna z wyraźnym usłojeniem). Najpierw szmatką nakładałam bejcę na bazie oleju lnianego i terpentyny kolor "orzechówka" (jest ciemny). Schnie długo bo 8-10 godzin. Potem lekko przetarłam drobnym papierem ściernym (chociaż producent twierdzi, że nie trzeba) i nałożyłam utrwalacz z tej samej serii. Po wyschnięciu szmatką nakładałam pastę wybielającą a nadmiar po chwili ścierałam czystym kawałkiem. Pasta schnie krócej, ale lepiej dać jej parę godzin. Potem już Medium Art do transferów i jak lekko przeschło, naklejałam posmarowany preparatem motyw. Zazwyczaj czekam długo zanim zacznę namaczać i usuwać papier i tym razem też zostawiłam na noc. No a potem rolowanie mokrego papieru na trzy raty ;o) I lakier bezbarwny na koniec. Aha, pozłotę "Stare złoto" na każdym obrazku próbowałam inaczej kłaść. Na jednym rozsmarowywałam palcem w rogach, na innym cieniutkim pędzelkiem zaznaczałam brzegi, a rogi troszkę mocniej, próbowałam tez techniki suchego pędzla. Na obrazku z Loise Brooks pozłotowy zawijasek zakrył wydartą dziurę ;o) I to by było na tyle...
Fajnie wyszło ! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńsą rewelacyjne:)
OdpowiedzUsuńDużo pracy, ale widzę, że warto było :)
OdpowiedzUsuńFajna instrukcja! podobają mi się efekty
OdpowiedzUsuń:)
Dzięki, dzięki ;o) Trochę się napracowałam, trochę naczekałam, ale warto było, jeśli się Wam podoba. Buziaki
OdpowiedzUsuńDziękuję za ten post, na pewno spróbuję...A jeśli chodzi o dług wdzięczności...Kochana to nie ja stworzyłam te skrzydła, ja je po prostu znalazłam w necie, ale fajnie,że wspomniałaś...
OdpowiedzUsuńBuziaki:)
Dekoracje "mrozem malowane" po prostu śliczne. BLOG-SeeHome made with passion
OdpowiedzUsuń