W ostatnim poście pisałam, że coś zawdzięczam Różanej Ławeczce. Tak, właśnie inspirację. Na jej blogu zobaczyłam fotkę przepięknych anielskich skrzydeł... I bardzo, bardzo chciałam takie mieć! I mam!! Moje są bielone z frezowanymi piórkami. Jeszcze nie wiem gdzie zawisną, ale zawisną na pewno. Do czasu kiedy roztrzepany anioł po nie wróci ;o) Pozdrawiam Was!
O Matko ONE są CUDOWNE !!! Piękna praca :)))
OdpowiedzUsuńwow!!! są meeega!!! wyobrażam sobie ogrom pracy przy nich, podziwiam:)
OdpowiedzUsuńprzepiękne...
OdpowiedzUsuńpiękne, ciekawa jestem jakie są duże.
OdpowiedzUsuńKochane, na szczęście ja tylko wyrysowałam kształt i linie, a resztę zrobiła maszyna ;o) Potem tylko szlifowanie i bielenie. Mają 30 cm. Dziękuję Wam za odwiedziny i za komentarze ;o*
OdpowiedzUsuńWow JAKIE PIĘKNE:) Są C U D O W N E!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPamiętaj jeśli mój M nie da rady wyciąć mi ich na święta to zgłaszam się do Ciebie...
Buziaki:)
Ok ;o) To wprawdzie nie będzie ręczna robota, ale zawsze to skrzydła anioła ;o)
UsuńCuuuudowne!!!
OdpowiedzUsuń