I znowu serduszka. Mam jakąś manię chyba. Ale nie mogę się im oprzeć. Obawiam się, że będzie ich więcej ;o) To większe 15 cm, małe 5 cm, obydwa malowane brązową farbą do ścian a potem bielone pastą wybielającą. Tak sobie kombinuję z łączeniem preparatów ;o) No i transfer z obydwu stron serduszek. Martuś... To duże serce to chyba dostałam w prezencie, co? ;o* Dekoracja jest do sprzedania... Ktoś przygarnie?
Fajniutkie:)
OdpowiedzUsuńwow, jakie fajne i grubiutkie! :)
OdpowiedzUsuńcudne :)
OdpowiedzUsuńPrzeurocze, podoba mi się pomysł ze sznurkiem do wieszania Twoich serduszek
OdpowiedzUsuńDziękuję ;o* A w następnym poście... Kto zgadnie? Serduszko, a jakże!
OdpowiedzUsuńCudowne serducha!Wypoczywaj na całego i wracaj radosna i pełna pomysłów:)
OdpowiedzUsuńŚliczne :) Chciałam życzyć udanego urlopu, ale już chyba po ;)
OdpowiedzUsuń