Krzesło było niezbyt grubo pokryte lakierem, ale za to z grubymi zaciekami... Pomimo szlifowania szlifiereczką, i tak zostały ślady (ubolewam, ale już nie miałam siły ;o) Kolor na życzenie miał być turkusowy, dający po oczach. Nie udało mi się takiego znaleźć w sklepie, więc wymieszałam dwie farby marki OBI ;o) turkus i żółtą a później dodałam trochę kremowej. Nie wyszła "żarówa" ale mam nadzieję, że się spodoba ;o) Napisy oczywiście transferem.
super, właśnie Beata mi opowiadała o nowym krześle ;-)
OdpowiedzUsuńNa różnych zdjęciach krzesło ma różny kolor :) Ale i w jednym i drugim kolorze jest superalne!
OdpowiedzUsuńBardzo ładne. Lustereczko z poprzedniego wpisu bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńpiękny kolor nowego krzesełka :)
OdpowiedzUsuńPrawdą jest, że na każdym zdjęciu odcień jest inny ;o) a pewnie na każdym z Waszych monitorów też jest inny ;o)
OdpowiedzUsuń