Tak się ucieszyłam, że wpadłam na pomysł jak wypełnić takie "okienka" w ciasteczkach, że się Wam pochwalę. Chociaż z zamysłu ten blog kulinarnym nie jest ;o) Ale co tam. Pomysł już pewnie znany od lat, ale ponieważ ja o pieczeniu wiem tyle co o obróbce skrawaniem, cieszę się jak dziecko.
Wystarczyła ostudzona galaretka rozpuszczona w znacznie mniejszej ilości wody. I dla ozdoby skórka pomarańczowa. I już. A pierniczek złożony z dwóch nałożonych na siebie (i upieczonych razem) - pełnej gwiazdki i wyciętej.
Pozdrawiam Was przedświątecznie.Kasia
mniam:)
OdpowiedzUsuńto musi być pyszne...
OdpowiedzUsuńAa, na to bym nie wpadła - dziękuję za inspirację :)
OdpowiedzUsuńPiękny pomysł!
OdpowiedzUsuń