Ponieważ jestem niepoprawną wielbicielką aniołów, w naszym domu nie może zabraknąć przynajmniej ich... skrzydeł ;o) Takie sobie wymyśliłam, wyrysowałam i poprosiłam o wycięcie. No i już cieszą moje oczy. Wprawdzie zawieszki ze złotym obramowaniem są dla kogoś innego, ale ja ma takie same ze srebrem ;o) W oknie kuchennym. Ale zdjęcie to chyba zrobię dopiero po Świętach...
Anielskiej cierpliwości w przedświątecznych przygotowaniach Wam życzę Kochani.
bardzo lubię ten motyw:)
OdpowiedzUsuńcudowności! anielsko!
OdpowiedzUsuńAleż cudownie...anielsko, zainspirowałam się aniołkami i tą bielą...
OdpowiedzUsuńaniołki mam i ja :):) w salonie obowiazkowo i to kilka :):) a i na choince też ich nie zabraknie :)
OdpowiedzUsuńJakie to piękne! Ja za aniołkami przepadam tak średnio, ale te skrzydła mnie urzekły!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że spodobały Wam się anielskie klimaty i że też lubicie anioły (a przynajmniej ich skrzydła). Dziękuję za zaglądanie, wpisy i miłe słowa. Pozdrawiam. Anielsko ;-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Anioły i anielskie skrzydła : ). Anielskie klimaty towarzyszą mi przez cały rok ale w święta następuje prawdziwa inwazja Aniołów : ). Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńŚwietne skrzydła, bardzo mi się podobaja :). Pozdrawiam :).
OdpowiedzUsuń