poniedziałek, 8 grudnia 2014

Anielsko...

Ponieważ jestem niepoprawną wielbicielką aniołów, w naszym domu nie może zabraknąć przynajmniej ich... skrzydeł ;o) Takie sobie wymyśliłam, wyrysowałam i poprosiłam o wycięcie. No i już cieszą moje oczy. Wprawdzie zawieszki ze złotym obramowaniem są dla kogoś innego, ale ja ma takie same ze srebrem ;o) W oknie kuchennym. Ale zdjęcie to chyba zrobię dopiero po Świętach...

Anielskiej cierpliwości w przedświątecznych przygotowaniach Wam życzę Kochani.






8 komentarzy:

  1. Ależ cudownie...anielsko, zainspirowałam się aniołkami i tą bielą...

    OdpowiedzUsuń
  2. aniołki mam i ja :):) w salonie obowiazkowo i to kilka :):) a i na choince też ich nie zabraknie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie to piękne! Ja za aniołkami przepadam tak średnio, ale te skrzydła mnie urzekły!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo się cieszę, że spodobały Wam się anielskie klimaty i że też lubicie anioły (a przynajmniej ich skrzydła). Dziękuję za zaglądanie, wpisy i miłe słowa. Pozdrawiam. Anielsko ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam Anioły i anielskie skrzydła : ). Anielskie klimaty towarzyszą mi przez cały rok ale w święta następuje prawdziwa inwazja Aniołów : ). Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne skrzydła, bardzo mi się podobaja :). Pozdrawiam :).

    OdpowiedzUsuń